W Niedzielę Palmową w Międzynarodowym Centrum Kongresowym słuchaliśmy Bachowskiej Pasji wg św. Jana w wykonaniu solistów oraz zespołów La Capella Reial de Catalunya i Le Concert de Nations pod dyrekcją Jordi Savalla.
Zwykło się uważać, że z dwóch Bachowskich Pasji ta Janowa jest dramatyczniejsza. Niewątpliwie jest zwięźlejsza, bardziej skondensowana, ale jednocześnie dająca szerokie pole do interpretacji. Jordi Savall wraz ze swymi zespołami nie podkreślał specjalnie akcji dramatycznej. Jan Petryka jako Ewangelista był wprawdzie emocjonalny, lecz zarazem powściągliwy. (Pamiętam w minionych latach interpretatorów tej partii podobnych sprawozdawcom sportowym w relacjonowaniu ewangelicznych wydarzeń). Pasja wg św. Jana w interpretacji Jordi Savalla była bardziej uduchowiona niż dramatyczna, choć nie brakło w niej ostrości choćby w chórach nawołujących do ukrzyżowania Jezusa. Ale punkt ciężkości spoczął tym razem na rozpatrywaniu Męki Pańskiej i na modlitwie. A ponieważ każdy ze słuchaczy mógł się wyposażyć w tekst i podążać za tokiem ewangelicznej opowieści (nie wygaszono w pełni świateł), ten klimat zadumy stał się powszechny.
W takiej interpretacji dzieła wyraźniej niż zazwyczaj zabrzmiały chorały i arie. Te pierwsze w wykonaniu śpiewaków La Capella Reial de Catalunya przygotowanych przez Lluisa Vilamajó poruszały emocją i ekspresją. Podobnie wzruszające były arie w interpretacji Miriam Feuersinger (sopran), Ferrana Mitjansa (tenor), Oriola Mallarta (bas) i Christopha Fillera (baryton). Arie altowe śpiewał kontratenor Rafaele Pe. W wielkiej sali ICE jego głos niestety był za nikły. Partię Jezusa kreował obdarzony pięknej barwy basem Manuel Walser.
Dodaj komentarz