Nestor polskich dyrygentów, liczący 87 lat Jerzy Maksymiuk, na wczorajszym koncercie z krakowskimi filharmonikami raz jeszcze udowodnił że wciąż ma wiele do powiedzenia i to zarówno jako dyrygent, i jako kompozytor, i wreszcie jako opowiadający o muzyce i jej różnych aspektach. Sobotni koncert rozpoczął Koncertem skrzypcowym D-dur Beethovena. Partię solową grała Karolina Nowotczyńska. Po raz pierwszy słuchałam jej gry. Zaprezentowała się interesująco. Artystka dysponuje ładnym dźwiękiem, nienaganną intonacją, dużą wrażliwością muzyczną i niemałym temperamentem który uwidocznił się przede wszystkim w zagranym na bis „Kaprysie polskim” Grażyny Bacewicz. Sam Koncert D-dur Beethovena, szczególnie pierwsza jego część, wydała mi się zbyt statyczna. Wprawdzie kompozytor zaznaczył, że to ma być Allegro ma non troppo, ale Jerzy Maksymiuk poprowadził tę część Koncertu raczej Andante.
Ciekawie zaprezentował się Maestro jako kompozytor. Jak sam powiedział przed wykonaniem utworu inspiracją do napisania „Versu per archi” była tablica poświęcona Hannie Czaki, harcerce i łączniczce AK zamordowanej w 1944 roku przez hitlerowców. Delikatność i dramatyzm, tradycja i nowoczesność języka muzycznego zbudowały interesujący i poruszający świat dźwiękowy muzyki Maksymiuka. Może i szkoda, że Maestro mało miał czasu w życiu by zająć się pracą twórczą.
A potem zabrzmiała muzyka Jeana Sibeliusa – VII Symfonia C-dur fińskiego mistrza początkowo (z racji swej jednoczęściowej formy?) zwana Fantazją symfoniczną. To chyba najlżejsza, najradośniejsza z symfonii Sibeliusa, choć i w niej słychać tak charakterystyczne dla jego muzyki ciemne barwy i „północne” klimaty. Pod batutą Maksymiuka utwór chyba po raz pierwszy prezentowany w Krakowie urzekał właśnie barwami i dramatyzmem przekazu. A na bis Maestro wybrał – według niego – najpiękniejszy fragment z całej twórczości Sibeliusa, zinstrumentowany na smyczki główny temat z „Valse triste”.
Już w drugiej części wieczoru dało się zauważyć, że Jerzy Maksymiuk szuka bezpośredniego kontaktu ze słuchaczami opowiadając im o wykonywanej muzyce. W pełni doszedł do głosu na pokoncertowym spotkaniu z publicznością w ramach Dyskusyjnego Klubu Muzycznego prowadzonego przez red. Agnieszkę Malatyńską. Było ciekawie!
Dodaj komentarz