Nie do wiary jak ten czas leci. Krakowska Opera Kameralna ma już dwadzieścia lat, a mnie się wydaje że niedawno na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Kameralnej i Organowej (niestety już nie istnieje) w Wygiełzowie oglądałam słowno-muzyczny spektakl Sceny El-Jot czyli grupy aktorów skupionych wokół artystycznego małżeństwa: aktorki i choreografki Jadwigi Leśniak-Jankowskiej i reżysera Wacława Jankowskiego. A to były lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. Powoli ale konsekwentnie małżeństwo Jankowskich urzeczywistniało swe marzenie o własnym teatrze, a właściwie o własnej operze. Po latach Krakowska Opera Kameralna, chyba jedyna prywatna opera w Polsce, ma własny lokal, dobrze dobrany zespół artystów a w portfolio wiele zrealizowanych spektakli które spotkały się z wysoką oceną krytyki i publiczności. Spektakle KOK charakteryzowały się zawsze, i do dziś charakteryzują dopracowaniem szczegółów, pięknem inscenizacji, a przede wszystkim specyficzną aurą, która towarzyszy każdej kolejnej premierze. W sali przy ul. Miodowej 15 w Krakowie czas bowiem płynie w innym niż na zewnątrz tempie. Nieco wolniej, dzięki czemu można smakować każde słowo i każdą nutę.
Tak właśnie było w sobotę, gdy z okazji jubileuszu uczestniczyliśmy w premierze opery Pergolesiego „Il geloso schernito” („Wyszydzony zazdrośnik”) w inscenizacji i reżyserii Wacława Jankowskiego, w scenografii i kostiumach Katarzyny Muchy, z ruchem scenicznym zaprojektowanym przez Jadwigę Leśniak-Jankowską.
Małżeństwo Jankowskich zwykło w swych inscenizacjach multiplikować operowe postaci. Podobnie było w sobotę. Śpiewakom: Annie Koźlakiewicz (sopran) i Łukaszowi Kostce (baryton) wykonującym swe partie po włosku partnerowali aktorzy: Urszula Sadowińska-Pardyak i Maciej Rutkowski którzy przekazywali polski tekst libretta oraz tancerze: Agnieszka Hrakałło-Horawska i Piotr Malaga obrazujący uczucia bohaterów. Ten podział chwilami się zacierał, bo ruch sceniczny przechodzący chwilami w figury taneczne obejmował (w różnym stopniu) wszystkich wykonawców, a w finale okazało się, że aktorzy i tancerze umieją także śpiewać. Taka inscenizacja dodawała dziełu Pergolesiego życia i wdzięku.
Ale opera to -przynajmniej dla mnie – przede wszystkim muzyka. Spektakl muzycznie przygotowała i poprowadziła śpiewaków i zespół muzyczny Kinga Głowacka. A uczyniła to stylowo i starannie. Także młodzi ale utytułowani już śpiewacy wykazali się bardzo dobrym warsztatem i dużą wrażliwością muzyczną. Sądzę że doświadczenia zdobyte przez nich w Krakowskiej Operze Kameralnej będą dobrze owocować w ich dalszej pracy.
W sobotę z okazji jubileuszu nie zabrakło podziękowań i życzeń na przyszłość, a także wyrazów uznania za dotychczasową pracę. Monika Gubała, dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Woj. Małopolskiego wręczyła Jadwidze Leśniak-Jankowskiej i Wacławowi Jankowskiemu Krzyże Małopolski czyli Oznaki Honorowe Woj. Małopolskiego. Były to ze wszech miar zasłużone odznaczenia.
Dodaj komentarz