PLUSY I MINUSY

Na recital Maxime Snaterse szłam z ciekawością, bo choć miałam pewne zastrzeżenia po wysłuchaniu Koncertu Es-dur Beethovena w jej wykonaniu, uważałam że właśnie w recitalu będę mogła poznać bliżej jej sztukę pianistyczną. Sprzyjał temu prezentowany program: najpierw „La visionaire” François Couperina, potem rzadko wykonywane Wariacje op. 42 Sergiusza Rachmaninowa na temat „Folii” Corellego, równie rzadko grane na naszych estradach „Gesänge der Frühe”, ostatni ukończony fortepianowy utwór Roberta Schumanna, 5 Preludes op. 74 Aleksandra Skriabina, a na zakończenie Polonaise-Fantaisie op. 61 Fryderyka Chopina. Tak zestawiony program dawał okazję do zaprezentowania całej palety brzmień, emocji i ekspresji.
Niestety nieco się zawiodłam. Wiele było w tym recitalu momentów interesujących, nawet pięknych. Ciekawe było zróżnicowanie barw w utworze Couperina, interesująca narracja w Wariacjach Rachmaninowa, niektóre frazy w Polonezie-Fantazji były cudownie poetyczne, wręcz nierealne niczym wywoływanie duchów przeszłości. Ale jednocześnie w Schumannie i Skriabinie brakło mi plastyczności i przejrzystości. Przyznam się, że w tych utworach chwilami nie rozumiałam koncepcji wykonawczej młodej artystki. Ciekawe, jak dalej będzie się rozwijać jej kariera.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*