Odważni którzy zdecydowali się stawić opór ulewie i przyszli wczoraj do Florianki na kolejny koncert festiwalu „Muzyka w starym Krakowie”, spędzili ciekawy wieczór. Główną jego postacią była Tamari Jincharadze, gruzińska pianistka, która po studiach w ojczyźnie obecnie studiuje w krakowskiej Akademii Muzycznej. Trzydziestoletnia artystka jest wyraźnie zarysowaną osobowością. Nie interesują ją muzyczne kanony i obiegowe interpretacje. Ma własne wyobrażenie granych utworów, chwilami kontrowersyjne, ale ciekawe. Przyznam się, że tak skrajnie zróżnicowanych dynamicznie i wyrazowo, od demonicznego fortissimo po delikatne, ulotne piano, ale bez środka dynamiki, Bagateli op. 126 Beethovena, dotąd nie słyszałam. Całą paletę dynamiki i barw fortepianowych artystka ukazała w Preludiach op. 28 Chopina, także odczytanych w oryginalny sposób, choć czasem w niezgodzie z tekstem (rytm w Preludium c-moll). Można się z takimi interpretacjami nie zgadzać, ale warto było posłuchać.
Solowe cykle fortepianowe zostały przedzielone Triem D-dur op. 70 nr 1 Beethovena. Do pianistki dołączyła tu skrzypaczka Oriana Masternak i wiolonczelista Andrij Vorontsov, także związani z krakowską uczelnią muzyczną. Z radością słuchałam ich muzykowania, choć Tamari Jincharadze mogła nieco bardziej wyważyć brzmienie fortepianu, by jeszcze lepiej korespondować z instrumentami smyczkowymi.
Dodaj komentarz