Jedną z rozrywek uprawianych niegdyś w krakowskich salonach było muzykowanie na cztery ręce. Nic więc dziwnego, że kolejny, już szósty Krakowski Salon Muzyczny organizowany przez Stowarzyszenie Polskich Artystów Kameralistów przy współpracy m.in. Muzeum Narodowego w Krakowie rozpoczął się w poniedziałek koncertem duetów fortepianowych. W Domu Matejki najpierw wystąpił Zarębski Piano Duo czyli Grzegorz Mania i Piotr Różański. Swoje prezentacje rozpoczęli prawdziwie „salonowo” bo pełnymi wdzięku pięcioma Walcami op. 51Ignaza Friedmana, urodzonego w Podgórzu (dziś krakowskim) pianisty, kompozytora i muzykologa. Pełna romantycznego uroku była też w ich interpretacji transkrypcja trzeciej części Symfonii F-dur op. 90 Brahmsa dokonana przez samego kompozytora. To była częsta praktyka owych czasów zapewniająca popularność utworom symfonicznym, spełniająca w XIX wieku rolę dzisiejszych nagrań płytowych.
Później było bardziej dynamicznie i drapieżnie, bo artyści przedstawili utwory powstałe już w naszych czasach. Po raz pierwszy zabrzmiał utwór krakowskiego twórcy Michała Pawełka zatytułowany „Vorkht” i będący dokonana przez kompozytora transkrypcją jego utworu na kwartet smyczkowy. Ciekawa jestem pierwotnej wersji, bo ta wczoraj przedstawiona została tak wpisana w fortepian, w budowaniu silnych napięć dramatycznych tak ciekawie i tak wszechstronnie wykorzystywała fakturę instrumentu, że trochę nie wyobrażam sobie jak mogłaby zabrzmieć w kwartecie smyczkowym.
Michał Pawełek swój utwór pisał w określonym kontekście, można więc w nim odnaleźć echa hymnu Ukrainy, a i sam dramatyzm silnie skontrastowanego emocjonalnie utworu nasuwał myśli o toczącej się na wschodzie wojnie.
Dynamiczne, przywodzące na myśl jakieś tradycyjne obrzędy, były też 3 Tańce w bałkańskich rytmach Anny Ignatowicz-Glińskiej, w udany sposób łączące muzyczną współczesność z pradawna przeszłością.
Drugim duetem słuchanym wczoraj było Sonami Piano Duo, czyli Justyna Etsuko Piękoś-Kędzierska i Piotr Kędzierski. I tu słuchaliśmy muzyki współczesnej, bo Piotr Kędzierski jest także kompozytorem. „Fuji-san” z cyklu „Scenes on Old Kakejiku”, jak sam tytuł wskazuje, swą delikatnością i rysowaniem cienką kreską, miał wyraźne odniesienia do japońskich grafik. Trzy szkice na fortepian, które miały wczoraj swe prawykonanie, swą kolorystyką zdradzały z jednej strony zainteresowanie impresjonizmem, z drugiej dobrze wykorzystywały współczesny język muzyczny. Choć czy można mówić o jakimś jednym współczesnym języku? Prezentowane wczoraj utwory pokazały, że dzisiejsi kompozytorzy sięgają po całą paletę stylów, skojarzeń i poszukiwań. Tworzą muzykę przystępną, żywą, nasyconą emocją. W różny, ale jakże ciekawy sposób opisują dźwiękiem otaczający nas świat.
Sonami Piano Duo obdarzyło nas także świetną interpretacja Sonaty Francisa Poulenca i żywiołowym wykonaniem Libertanga Astora Piazzolli w aranżacji Kyoko Yamamoto.
Wczorajszy wieczór udowodnił, że współczesne salonowe muzykowanie na cztery ręce może być wspaniała rozrywką.
Dziękuję za interesującą recenzję z VI Krakowskiego Salonu Muzycznego. Cieszę się, że spodobały się moje „3 Tańce w bałkańskich rytmach” – serdecznie gratuluję Wykonawcom i dziękuję Organizatorom. Anna Ignatowicz-Glińska