SŁAWA I ZAPOMNIENIE

Polecam wizytę w sali wystawowej Biblioteki Jagiellońskiej (wejście od Oleandrów). Wczoraj otwarto tam ekspozycję poświęconą Franciszkowi Mireckiemu. Przypuszczam że większość krakowian zapyta – a kto to? – po raz pierwszy stykając się z tym nazwiskiem. A przecież urodzony w 1791 roku Franciszek Mirecki, z urodzenia krakowianin, wychowany w cieniu Bazyliki Mariackiej (ojciec był tam organistą, a on sam jako piętnastolatek zajął jego miejsce), był najlepiej znanym i cenionym w Europie polskim kompozytorem przed Chopinem. Pisał opery wystawiane w najpoważniejszych teatrach portugalskich i włoskich z La Scalą na czele, był twórcą jednego z pierwszych w Europie podręczników instrumentacji, przyjaźnił się z najwybitniejszymi muzykami swoich czasów. Znał m.in. Beethovena. Gdy po dwudziestu czterech latach pobytu zagranicą powrócił do Krakowa, zrewolucjonizował tutejsze życie muzyczne zakładając Szkołę Spiewu Dramatycznego, która z czasem decyzją Senatu Wolnego Miasta Krakowa zamieniła się w pierwszą w mieście publiczną szkołę muzyczną. O jego zasługach długo można by opowiadać. Ale lepiej przejść się do Jagiellonki i obejrzeć zgromadzone tam dowody jego działalności.
Wystawę obejmującą zbiory samej Biblioteki, ale też eksponaty m.in. z Archiwum Narodowego w Krakowie, Archiwum UJ, Bayerische Staats Bibliothek, Österreichische Nationalbibliothek i zbiorów prywatnych opracowała Barbara A. Ostafin ze współpracownikami dając ciekawy obraz nie tylko życia i twórczości Mireckiego, ale i historii kultury naszego miasta. Wciąż mało o niej wiemy, więc takie przedsięwzięcia są nie do przecenienia.
Wczorajszy wernisaż umilił muzyką znany krakowski gitarzysta Jan Oberbek. Grał utwory Mireckiego, Bobrowicza i Bronisława Kazimierza Przybylskiego.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*