MOTETY

Bieżący sezon jest bardzo pracowity dla Chóru Mieszanego Filharmonii im. K. Szymanowskiego pracującego pod kierunkiem Piotra Piwko. Od września zespół brał udział w prezentacji licznych dzieł wokalno-instrumentalnych, występował też w programach a cappella. W minioną sobotę pod dyrekcją Agnieszki Franków-Żelazny prezentował wybrane motety Giovanniego Pierluigiego Palestriny i Antona Brucknera. Taki zestaw podyktowany był po pierwsze rocznicami. W tym roku mija 430. rocznica śmierci renesansowego mistrza i 200. rocznica urodzin austriackiego kompozytora, którego zwykliśmy nazywać neoromantykiem, ale którego trudno w pełni zdefiniować. I tu nasuwa się „po drugie”. Bo słuchając wczoraj utworów religijnych obu mistrzów odległych przecież od siebie w czasie, posługujących się różnymi technikami kompozytorskimi, znajdowałam podobieństwa w podejściu do tematu poszczególnych utworów i rodzaju emocji przepełniających muzykę. Co do samej prezentacji, to wywołała ona mieszane uczucia, choć przeważały pozytywy.
Plusem było zróżnicowanie obsady wykonywanych utworów. Motety Brucknera śpiewał blisko sześćdziesięcioosobowy chór. Utwory Palestriny wykonywane były w kameralnych, zróżnicowanych składach, co przyczyniło się do plastyczności renesansowej polifonii. Dobrym zabiegiem było podanie polskich tłumaczeń łacińskich tekstów, bo ułatwiało odbiór poszczególnych utworów.
Minusem było dla mnie zbyt małe, jak na mój gust, zróżnicowanie dynamiczne prezentowanej muzyki, szczególnie Palestriny interpretowanego bardzo obiektywnie. Zastanawiałam się też skąd wzięło się ostre chwilami brzmienie sopranów. Przecież filharmoniczny chór umie brzmieć miękko i okrągło.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*