SŁOWACY W FILHARMONII

Kolejny koncert III Festiwalu „Szymanowski/Polska/Świat” połączony został z obchodami narodowego święta Słowacji w trzydziestolecie uchwalenia tamtejszej konstytucji, honorowy patronat nad nim objął więc Konsul Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie, dr Tomáš Kašaj. Na filharmonicznej estradzie stanęli artyści Słowackiej Orkiestry Kameralnej założonej przed sześćdziesięcioma laty przez Bohdana Warhala, a prowadzonej obecnie przez Ewalda Danela. Piszę – stanęli – bo zespół, z wyjątkiem wiolonczelistów i kontrabasisty, grał przez blisko półtorej godziny na stojąco, co rzadko się zdarza, a co zaowocowało jakością dźwięku i ekspresji. Dawno nie słyszałam zespołu tak skupionego, będącego absolutną jednością, dysponującego szlachetnym brzmieniem, wrażliwością i ogromną paletą odcieni dynamicznych.
Równie ciekawy jak sam zespół był prezentowany w sobotę program. Tematem wiodącym tegorocznej edycji festiwalu jest pieśń. Słowacy przywieźli do Krakowa głównie utwory mające swe źródło w pieśni i tańcach ludowych. Kompozycje Leoša Janáčka, Ottorina Respighiego, Ilji Zeljenki, Romana Bergera, Witolda Lutosławskiego i Béli Bartóka powstały w różnym czasie, od 1877 do 2004 roku, pisane są różnym językiem muzycznym, wskazują na różne podejście twórców do ludowego czy historycznego pierwowzoru, ale wszystkie budziły wczoraj ciekawość nie tylko sposobem interpretacji (wzorcowym!), ale właśnie swym bogactwem twórczym. Najbardziej interesujące wydały mi się wczoraj słuchane po raz pierwszy „Piosenki z Zaolzia” Romana Bergera. Opracowane przez starzejącego się już polsko-słowackiego mistrza urzekały jedynym w swoim rodzaju klimatem muzycznego wywoływania duchów przeszłości, wsłuchiwania się w strzępy dźwiękowych wspomnień. Jak wszystko u Bergera, te proste na pozór, zapamiętane z dzieciństwa piosenki, opracowane wyrafinowanym językiem nie unikającym współczesnych brzmień, miały wczoraj wręcz filozoficzne znaczenie. Były swoistym rozliczaniem się z życiem.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*