MUZYKA KARNAWAŁOWA

Muzyka przyjemna i łatwa dla ucha, ale trudna dla wykonawców. Taki właśnie był program przedstawiony przez Filharmonię Krakowską na finał karnawału. W sobotę pod dyrekcją Łukasza Borowicza, I dyrygenta gościnnego naszych filharmoników, tłumnie wypełniający salę melomani usłyszeli Uwerturę „Karnawał rzymski” Hectora Berlioza, „Havanaise”oraz „Introduction et rondo capriccioso” Camille’a Saint-Saënsa, muzykę do baletu „Szach królowi” Bohuslava Martinů i „Amerykanina w Paryżu” George’a Gershwina. Podstawowa trudność wykonawstwa takiej muzyki tkwi w jej rytmice często nawiązującej do jazzu i różnych tańców, wymagającej z jednej strony idealnej precyzji, z drugiej – swobody, rozkołysania, lekkości…
Pod czujną batutą Łukasza Borowicza filharmonicy krakowscy sprostali zadaniu i choć jeszcze w saltarello z Berliozowskiego Karnawału nie byli zgrani idealnie, to w kolejnych utworach byli piękną jednością. Szczególnie ciekawa była muzyka do baletu „Szach królowi”. Łukasz Borowicz objaśniał tytuły poszczególnych części baletu, więc można było sobie wyobrazić ruchy poszczególnych figur szachowych. Zresztą muzyka Martinů barwna, trafnie oddająca charakter tych figur (były w niej tańce koni, laufrów, wież itp.) sama wywoływała ich obrazy. Chciałabym kiedyś zobaczyć ten balet.
Solo w utworach Saint-Saënsa grał Paweł Wajrak, na co dzień jeden z koncertmistrzów filharmonicznej orkiestry. To świetny pomysł, by muzycy orkiestrowi mogli zaprezentować swój kunszt melomanom. Znane i lubiane kompozycje Saint-Saënsa w interpretacji Pawła Wajraka zabrzmiały z należytą wirtuozerią i elegancją. Jedynie w „Havanaise” wolałabym więcej ciepła, swobody i namiętności.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*