MUZYKA ŻAŁOBNA

Czas Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego w muzyce to sięganie do bogatego repertuaru mszy żałobnych. Co rok słuchamy chyba najsłynniejszego Requiem Mozarta. Dziś i jutro zabrzmi Requiem Verdiego, potem Niemieckie Requiem Brahmsa… Ten cykl mszy żałobnych rozpoczęła wczoraj Capella Cracoviensis, która z muzykami flamandzkiego zespołu Oltremontano, Marcinem Szelestem przy organach i Anną Wiktorią Swobodą grającą na teorbie, pod dyrekcją Holendra Wima Becu, zaprezentowała w filharmonicznej sali żałobne utwory Heinricha Schütza i Heinricha Ignaza Franza von Bibera. To dwaj wspaniali, a przecież wciąż pozostający w cieniu twórcy epoki baroku. Ich bogata twórczość znana jest wycinkowo. Z dorobku Schütza działającego we wczesnym baroku (w tym roku obchodzimy 350. rocznicę jego śmierci) najczęściej słuchamy jego utworów organowych, Młodszy od niego o blisko sześćdziesiąt lat Biber jawi się nam przede wszystkim jako nowator w dziedzinie muzyki skrzypcowej. Ich muzyka sakralna rzadko pojawia się w filharmonicznej sali, a godna jest zachwytu.
„Musikalische Exequien” op. 7 Schütza to najsłynniejsze wokalno-instrumentalne jego dzieło napisane do tekstów, które z Biblii i pisarzy luterańskich wybrał i zestawił hrabia Henryk II Reuss-Gera. To pierwsze „Niemieckie Requiem” wykonane zostało na uroczystościach pogrzebowych hrabiego w 1636 roku. Przez setki lat nic nie straciło ze swego poważnego uroku. Schütz mistrzowsko połączył surową prostotę luterańskich śpiewów (chór) z pełną barw włoską techniką koncertującą (soliści). Był przecież uczniem Gabrielego, utrzymywał kontakty z Monteverdim.
Jeszcze barwniej zabrzmiało pięcioczęściowe Requiem f-moll Bibera napisane prawdopodobnie dla salzburskiej katedry. Słuchając zastanawiałam się czy Mozart znał dzieło jednego ze swych poprzedników na biskupim dworze. W Requiem Bibera znaleźć można pewne wątki, które – wydaje mi się – rezonują w Mozartowskiej Mszy żałobnej.
Wczoraj obie kompozycje otrzymały właściwą postać muzyczną. Wim Becu bardzo dobrze zbudował dramaturgię obu utworów, a zespół wykonawczy był należytą jednością. Pochwały należą się śpiewakom Capelli Cracoviensis (Magdalena Łukawska, Antonina Ruda, Łukasz Dulewicz, Matylda Staśto-Kotuła, Dominik Czernik, Piotr Szewczyk, Przemysław Józef Bałka, Sebastian Szumski), którzy zarówno w partiach solowych jak i w chórze ujmowali nie tylko sprawnością i urodą głosów, ale przede wszystkim właściwą ekspresją podkreślającą znaczenie tekstów obu utworów.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*