PIEŚŃ PRZYSZŁOŚCI

Staraniem dwóch katedr – Kameralistyki i Wokalistyki – Akademii Muzycznej im. K. Pendereckiego w Krakowie we Floriance odbył się wczoraj ciekawy koncert zatytułowany „Pieśń przyszłości”. Tytuł nieco kontrowersyjny, bo słuchaliśmy raczej liryki wokalnej minionych czasów, ale ponieważ tę lirykę prezentowali przede wszystkim studenci, więc można uznać że mieliśmy wczoraj kontakt z przyszłością naszych scen i estrad.
Pięcioro śpiewaków: Joanna Zaucha – sopran, Paweł Paprocki – baryton, Karolina Augustyn – sopran, Guo Yang – baryton i Mariola Siepak – sopran oraz pięć pianistek: Magdalena Trojanowska, Julia Czajka, Wiktoria Latos, Rong Li i Karolina Kisiak, interpretując pieśni Schuberta, Chopina, Brahmsa, Gounoda, Rachmaninowa, Karłowicza, Paderewskiego, Żeleńskiego, Szymanowskiego, Nowowiejskiego, Perkowskiego, Bernsteina, Quiltera, Bacewicz, Qi Erpina, Bairda, udowodniło że mają słuchaczom wiele do zaproponowania, a przede wszystkim że kameralne muzykowanie jest im bliskie, że potrafią tworzyć tandem połączony wspólnotą oddechu i jednością dramaturgii utworu. Właściwie u każdego z duetów więcej było plusów niż minusów, choć byłoby jeszcze co poprawić. Ale to przecież jeszcze studenci, więc tego typu koncerty służą nie tylko popisowi ale właśnie konfrontacji z własnymi możliwościami i umiejętnościami. Nie będę więc wymieniać kto podobał mi się najbardziej, bo i trudno byłoby mi wskazać jeden czy drugi duet. W każdym razie ta część koncertu była ciekawa i pouczająca.
Prawdziwą rozkoszą dla ucha była finałowa część wieczoru, gdy na estradzie Florianki pojawił się duet Marcin Bronikowski i Renata Żełobowska-Orzechowska.
Wybitny polski baryton od lat święcący triumfy na światowych scenach i estradach, niegdyś częsty gość na scenie Opery Krakowskiej, na zaproszenie naszej uczelni muzycznej prowadził w ostatnich dniach warsztaty z młodymi wokalistami. Zwieńczył je pokazem praktycznym. Wraz z Renatą Żełobowską-Orzechowską interpretował pieśni Karłowicza: „Smutna jest dusza moja” i „Nie płacz nade mną”, nieznane u nas a bardzo ciekawe pieśni bułgarskie: Georgi Zlateva-Cherkina „Lele Yano” i Pancho Vladigerowa „Miłosną pieśń błazna” i „Pieśń błazna” oraz cykl „Pieśni Don Kichota do Dulcynei” Maurice’a Ravela. Na bis artyści by pozostać w hiszpańskim klimacie dorzucili „Grenadę” Lary. Marcin Bronikowski jest we wspaniałej formie wokalnej, jego głos urzeka giętkością i piękną barwą, a wrażliwość muzyczna pozwalała mu tworzyć prawdziwe kreacje artystyczne. Sztuka kameralistyki pianistki jest nam dobrze znana. Bez niej te kreacje nie byłyby możliwe.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*