MUZYKA KOBIET

Wykładem i koncertem w Domu Matejki zakończył się wczoraj 5. Krakowski Salon Muzyczny. Był w tym roku bogaty i interesujący. Także finał przygotowano niecodzienny, bo wypełniony twórczością kobiet. Wcześniej o „Kobietach w muzyce, muzyce kobiet” mówiła dr hab. Agnieszka Draus z Akademii Muzycznej im. K. Pendereckiego w Krakowie. To temat-rzeka, ale prelegentka, dokonując oczywiście wyboru, bardzo ciekawie uwypukliła najważniejsze wątki, od mitologii po współczesność. A potem słuchaliśmy dwóch triów fortepianowych w perfekcyjnym, pełnym emocji wykonaniu Moniki Gardoń-Preinl – fortepian, Jakuba Jakowicza – skrzypce i Bartosza Koziaka – wiolonczela. Pierwsze z nich napisała Cécile Chaminade, francuska pianistka i kompozytorka działająca na przełomie wieków XIX i XX. Drugie – brytyjsko-amerykańska, o niemieckich też korzeniach altowiolistka i kompozytorka Rebecca Clarke tworząca już w XX wieku. Obie mało znane, choć ich pojedyncze utwory od czasu do czasu pojawiają się na naszych estradach, z reguły w programach recitali. Po raz pierwszy słuchałam ich muzyki kameralnej – dodam – zarówno w przypadku Chaminade jak i Clarke bardzo interesującej muzyki kameralnej, zdradzającej dobry warsztat i olbrzymią wyobraźnię. Muzyka Cécile Chaminade jest szalenie emocjonalna, wręcz dramatyczna, o dość klasycznej harmonii i bogactwie (chwilami nawet nadmiarze) tematów melodycznych. Rebecca Clarke wydała mi się bardziej powściągliwa, ale równie emocjonalna. Jej muzyka, chwilami niemal obsesyjna, łączy udanie impresjonistyczne klimaty z neoklasyczną motoryką, w której można odnaleźć reminiscencje muzyki country. Oba utwory, szczególnie we wczorajszym wykonaniu, pulsowały życiem, trzymały w napięciu, rodziły interakcję pomiędzy artystami i słuchaczami. Cieszę się, że mogłam się z nimi zaznajomić.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*