W ramach XIV Międzynarodowego Festiwalu Pianistycznego Królewskiego Miasta Krakowa (tak brzmi pełna nazwa imprezy) wczoraj we Floriance grał Davide Cabassi. Czterdziestosześcioletni pianista ma bogaty i znaczący dorobek koncertowy świadczący o jego pozycji nie tylko we włoskim świecie muzycznym. Wczoraj zaprezentował się jako artysta wymykający się łatwej i prostej ocenie. Grał jedną z miniatur z późnego „L’Album pour les enfents adolescents” Rossiniego i solowy fragment z jego „Le Petite Messe Solennelle”, „Kreisleriana” op. 16 Schumanna i „Obrazki z wystawy” Musorgskiego, a więc program pozwalający w pełni ocenić jego warsztat, wrażliwość i wyobraźnię. Co do pierwszego, jest bez zarzutu. Rozległość dwóch pozostałych atrybutów może zadziwiać tym bardziej, że we wczorajszych interpretacjach Davide Cabassi sięgał granic temp, dynamiki, etc., a może nawet je przekraczał. Znane utwory pod jego palcami zyskiwały nową postać. Wydobywał z nich niesłyszane dotąd wątki muzyczne. Przeżywałam więc wczoraj momenty i zachwytu, i sprzeciwu. A przy tym nie były to interpretacje przypadkowe, lecz głęboko przemyślane. Było więc ciekawie, a przecież o to chodzi w kontakcie z muzyką.
Dodaj komentarz