SIŁA ORKIESTRY DĘTEJ

Przyznaję się od razu: chyba po raz pierwszy byłam na koncercie Orkiestry Dętej Akademii Muzycznej im. K. Pendereckiego w Krakowie, choć zespół istnieje ponad dziesięć lat. Nie znaczy to, bym żywiła do orkiestr dętych jakieś uprzedzenia, wręcz przeciwnie – lubię brzmienie miękkie tenorów i barytonów, darzę sentymentem muzykę pisaną na instrumenty dęte. Rzecz w tym, że dla mnie orkiestra dęta związana jest z plenerem, przestrzenią, a nie zamkniętym wnętrzem sali koncertowej, choćby największej. Te instrumenty były budowane z myślą o przestrzeni. W sali zawsze dochodzi do kotłowania się dźwięku i tak też było chwilami wczoraj w filharmonicznej sali, gdzie koncertowała wyżej wymieniona orkiestra pod gościnną dyrekcją Pawła Joksa, na co dzień pracownika naukowego poznańskiej Akademii Muzycznej i dowódcy-kapelmistrza Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych w Poznaniu. On też objaśniał słuchaczom poszczególne, a mało znane utwory.
A program był ciekawy, zróżnicowany w nastroju i charakterze, ukazujący ogromne muzyczne bogactwo jakie tkwi w instrumentach dętych. Obejmował utwory kompozytorów naszych czasów i XX-wiecznych, z Belgii, Holandii, Francji i Stanów Zjednoczonych. Muzykę polską w tym programie reprezentował Feliks Nowowiejski, który swą karierę rozpoczynał właśnie w orkiestrze dętej.
Z wyjątkiem pierwszej „Fanfary dla przyjaciela” Berta Appermonta, w której miałam wrażenie, że dyrygent i muzycy szukają dopiero porozumienia i własnego brzmienia w akustyce fiharmonicznej sali, prezentacja tego zróżnicowanego programu mogła sprawić dużą satysfakcję słuchaczom. Nasza muzyczna młodzież grała z pasją i wrażliwością zarazem. Pięknie, wręcz poruszająco zabrzmiała suita z musicalu „Miss Saigon” Claude’a- Michela Schönberga w aranżacji Johana de Meji. Energią i jazzową swobodą ujmował Koncert na klarnet Artie Shawa w aranżacji Roberta Niepostyna. Partię solową grał wyrównanym, bogatym, szlachetnym dźwiękiem, z wirtuozerią i dbałością o szczegóły, z wielką muzykalnością Wojciech Buczek z klasy klarnetu dr. hab. Piotra Lato.
Chyba zacznę chodzić na koncerty Orkiestry Dętej AMKP. A może młodzi artyści pomyślą o koncertach w plenerze?

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*