DWA RAZY SZYMANOWSKI

Dwa wieczory z Szymanowskim. Pierwszy w sobotę 26 marca był prologiem do kolejnej edycji organizowanego przez Filharmonię Krakowską festiwalu „Szymanowski / Polska / Świat”. Zapowiedziano festiwal nietypowo bo realizacją nowego projektu znanego jazzmana, skrzypka, kompozytora i aranżera Stanisława Słowińskiego pod tytułem „Metafory”. W wykonaniu zespołu jazzowego i orkiestry Filharmonii Krakowskiej pod dyrekcją Marka Mosia słuchaliśmy muzyki inspirowanej Szymanowskim, nawiązującej do najpopularniejszych jego dzieł, m.in. do „Króla Rogera”, „Stabat Mater” i „Harnasi”. Muzyki kolorowej, o typowej dla Szymanowskiego harmonice, przesyconej emocją, niesłychanie energetycznej. Wiernej oryginałowi a zarazem na skroś współczesnej. W sobotę pokazano nam nowe oblicze wielkiego twórcy, którego dzieło wciąż jest żywe, zaskakujące i inspirujące. Nic więc dziwnego, że sobotni koncert zakończył się owacją na stojąco.
W niedzielę Szymanowskiego w oryginalnej wersji słuchaliśmy we Floriance. Katedra Fortepianu Akademii Muzycznej im. K. Pendereckiego w Krakowie, a ściślej prof. Andrzej Pikul, wykonaniem wszystkich dzieł fortepianowych i wybranych utworów kameralnych Karola Szymanowskiego postanowił uczcić 85. rocznicę śmierci kompozytora oraz także przypadającą w tym roku 30. rocznic śmierci prof. Tadeusza Żmudzińskiego, pianisty niezrównanie interpretującego dzieła Szymanowskiego i niezmordowanie popularyzującego jego muzykę. Jego uczeń prof. Andrzej Pikul kontynuuje tę artystyczną misję swego mistrza już po raz trzeci przygotowując wykonanie dzieł wszystkich. Do 1 kwietnia włącznie prezentować je będą wychowankowie Tadeusza Żmudzińskiego, studenci i absolwenci klasy fortepianu Andrzeja Pikula oraz laureaci Konkursu im. T. Żmudzińskiego organizowanego przed laty przez krakowską uczelnię muzyczną.
Wczorajszy koncert rozpoczął Andrzej Pikul dwoma Mazurkami z op. 50 i Etiudą b-moll op. 4 nr 3 nasyconą tym razem olbrzymim ładunkiem dramatyzmu. Potem pianista towarzyszył Wiktorii Zawistowskiej-Tylibie w prezentacji „Trzech fragmentów do poematów Jana Kasprowicza” op. 5. Śpiewaczka z wielką wrażliwością i znawstwem interpretowała hymny. Zastanawiałam się tylko, czy na pewno są one na jej gatunek głosu, czy nie jest on za lekki do tego gatunku ekspresji jakiej wymagają te pieśni. Niemożność utrzymania napięcia w „Święty Boże” owocowała zachwianiem intonacji. Ale prawdziwie piękna była „Moja pieśń wieczorna”.
Interesująco zaprezentowała się druga śpiewaczka wczorajszego wieczoru, Wiktoria Oleksińska śpiewająca wybrane Pieśni kurpiowskie z fortepianowym towarzyszeniem Dominiki Peszko. Wirtuozowskie prezentacje Tańca z Harnasi oraz Nokturnu i Tarantelli przedstawiły Oriana Masternak – skrzypce i Monika Wilińska-Tarcholik – fortepian.
Na koniec powróciliśmy do jazzowych inspiracji Szymanowskim. Przedstawił je tym razem pianista Dominik Wania. I były to inspiracje realizowane prawdziwie mistrzowsko.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*