W tym roku minie 175 lat od śmierci Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego. Za dwa tygodnie, 3 lutego, przypada rocznica (nieokrągła) jego urodzin. Być może z tej właśnie okazji, a może po prostu dlatego że to ciekawa muzyka, Łukasz Borowicz, dyrygent gościnny Filharmonii Krakowskiej, program wczorajszego koncertu poświęcił właśnie Mendelssohnowi. Z bogatego dorobku symfonicznego niemieckiego kompozytora wybrał dwie symfonie: napisaną w 1830 Symfonię d-moll „Reformacyjną” i powstałą dziesięć lat później Symfonię B-dur „Lobgesang”, czyli dwa dzieła zbliżone nie tylko tonacyjnie ale i tematycznie. Pierwsze – napisane na 300-lecie ogłoszenia doktryny luteranizmu, wiedzie melodycznie od sekwencji Amen po chorał „Eine feste Burg ist unser Gott”, drugie – powstałe dla uczczenia 400. rocznicy wynalezienia druku, jest rodzajem kantaty na troje solistów, chór i orkiestrę, wykorzystującej teksty biblijne. Mogliśmy więc wczoraj poznać świat religijnych przeżyć kompozytora wyrażonych dźwiękiem.
Łukasz Borowicz to artysta kompetentny i wrażliwy. Orkiestra pod jego batutą potrafi wznieść się na wyżyny. I wczoraj obie symfonie zabrzmiały pełnym blaskiem. Wprawdzie wolałabym Allegro con fuoco z „Reformacyjnej” mniej „bethovenowskie” w ciężarze ekspresji i w związku z tym bardziej przejrzyste, ale ten mankament wynagrodziły mi prawdziwie „mendelssohnowskie” pozostałe części Symfonii d-moll, a przede wszystkim wspaniale poprowadzony jej finał z pięknie zaintonowanym na flecie przez Natalię Jarząbek chorałem, podjętym przez pozostałe instrumenty dęte drewniane a potem przez cały zespół. A swoją drogą – jak świetnie Mendelssohn umiał wykorzystać możliwości barwowe i ekspresyjne tej grupy instrumentów!
Także Sinfonia z Symfonii „Lobgesang” pod batutą Łukasza Borowicza urzekała barwnością i bogactwem muzycznych nastrojów. A potem wraz z chórem (przygotowanie Piotr Piwko) oraz solistami: Katarzyną Hołysz, Martą Boberską i Rafałem Bartmińskim daliśmy się unosić emocjom „Pieśni dziękczynnej”.
Wczorajszy koncert poświęcony był pamięci zmarłego 2 stycznia 1992 roku Krzysztofa Missony, absolwenta a potem pedagoga krakowskiej uczelni muzycznej, wieloletniego II dyrygenta Filharmonii Krakowskiej i także wieloletniego szefa Orkiestry Polskiego Radia w Krakowie. Był artystą o wielkiej wiedzy i wielkiej wrażliwości. Rozmowy z nim na temat muzyki były niczym najlepsze wykłady!
Dodaj komentarz