TRZYDZIEŚCI LAT

Pamiętam ich obu sprzed lat, gdy jeszcze w czasie studiów poczęli się pojawiać na krakowskiej estradzie. Roman Reiner, student prof. Eugenii Umińskiej, na swój dyplom wybrał Koncert skrzypcowy D-dur Beethovena. Grał go z orkiestrą Filharmonii Krakowskiej. Taki zaszczyt spotykał tylko najlepszych studentów. Porywał wirtuozerią, pięknym gatunkiem dźwięku, nienaganną intonacją. Młodszy od niego Sławomir Cierpik, ostatni absolwent prof. Tadeusza Żmudzińskiego w krakowskiej Akademii Muzycznej, wcześnie dał się poznać jako wspaniały, wrażliwy kameralista. Wspólnie zaczęli pracować w 1992 roku i do dziś są nierozłączni. Wczoraj we Floriance podsumowali trzydzieści lat wspólnej pracy uroczym koncertem. Obaj nie są już młodzi, ale zachowali tę samą co niegdyś, niemal młodzieńczą świeżość w podejściu do wykonywanego utworu. A dodali do niej jeszcze dojrzałość. Można się zastanawiać, czy wczoraj skrzypcom Romana Reinera nie brakowało w Sonacie A-dur op. 100 nr 2 trochę mocy i blasku, ale to drobny mankament wobec mądrości i wdzięku interpretacji dzieła.
Bo artyści, jak na wytrawnych kameralistów przystało, pierwszą część wieczoru poświęcili sonatom skrzypcowym. Obok wspomnianego Brahmsa usłyszeliśmy Sonatę D-dur KV 306 Mozarta i także była to prezentacja ze wszech miar udana. A po krótkiej przerwie dostaliśmy bukiet skrzypcowych miniatur, od osiemnastowiecznej „Melodii” Glucka z opery „Orfeusz i Eurydyka”, poprzez utwory Marii Theresii von Paradis, Wieniawskiego, Masseneta, Sarasatego, Debussy’ego, po Elgara, Kreislera i Ponce’a. Widać było i słychać, że artyści bawili się muzyką, a my z nimi. Pozostaje więc tylko życzyć dalszych lat owocnej wspólnej pracy byśmy mogli razem cieszyć się ich sztuką.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*