UTWORY JOHANNÓW

Sądzę że to nie dzieło przypadku ale świadomy wybór. Wszyscy twórcy prezentowani wczoraj przez Capellę Cracoviensis w filharmonicznej sali nosili imię „Johann”. Wszyscy też byli w różny sposób powiązani z dworem Fryderyka Wielkiego w Berlinie. I Johann Bernhard Bach, nieco od niego starszy bliski kuzyn Johanna Sebastiana, którego Suita orkiestrowa g-moll z koncertującą partią skrzypiec (Zofia Wojnakiewicz) otworzyła koncert, i urodzony w Świdnicy Johann Gottlieb Janitsch swym Koncertem klawesynowym As-dur o Sinfonią B-dur prezentujący już styl galant, i także piszący w tym stylu, najmłodszy z wykonywanych wczoraj kompozytorów, związany także w dworem Radziwiłłów w Nieświeżu Johann Christian Fischer ze swą VII Suitą g-moll, i wreszcie Johann Sebastian Bach którego Koncert na dwoje skrzypiec d-moll zwieńczył wieczór. Te związki z dworem Fryderyka Wielkiego najlepiej świadczą o talencie tych twórców. Król -muzyk i meloman – utrzymywał kontakty tylko z wybitnymi artystami.
Słuchaliśmy więc muzyki interesującej, bardzo dobrze napisanej, wnoszącej do barokowego kanonu nowe pomysły harmoniczne, melodyczne i formalne.
Capella Cracoviensis wystąpiła tym razem w składzie nieco okrojonym. Prowadził ją od klawesynu Marcin Świątkiewicz, który grał także partię solową w Koncercie As-dur Janitscha ozdabiając ją wirtuozowskimi kadencjami. Jego pasja do muzyki współgrała z umiejętnościami zespołu. Słuchaliśmy muzyki granej po prostu radośnie. A że czasami klawesynistę temperament ponosił i w grze spieszył się nie zawsze potrzebnie, to inna sprawa. Ten pośpiech zepsuł mi trochę odbiór Koncertu d-moll Bacha, w którym partie solowe grały: wspomniana już Zofia Wojnakiewicz i Seojin Kim. Wolałabym spokojniejszy, a za to precyzyjniejszy finał. Ale słuchaczom się podobało, bo przyznać trzeba, że taki muzyczny pęd porywa. Więc owacje były długie, a i bisu nie zabrakło.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*