W HOŁDZIE IWONIE BOROWICKIEJ

Iwona Borowicka, pierwsza dama krakowskiej operetki, wciąż żyje w pamięci wielu krakowian, choć od jej przedwczesnej śmierci mija w tym roku trzydzieści dziewięć lat. Starsze pokolenie kochało swoją primadonnę, a ona kochała publiczność. Z perspektywy lat stwierdzić muszę, że – mimo iż oklaskiwałam i chwaliłam różne artystki kreujące czołowe role na naszej operetkowej scenie – nikt z jej następczyń nie miał jej charyzmy i uroku. Artystka ma w Krakowie swą ulicę, ma też swój letni festiwal. Jego kreatorka, Sybilla Borowicka (synowa artystki) znalazła dla imprezy ciekawe miejsce. Letni Festiwal Operetkowy im. I. Borowickiej odbywa się… na Wiśle. Ale nie w całości. Wczoraj został zainaugurowany koncertem w sali Opery Krakowskiej. Artystom śpiewakom: Sylwii Frączek, Pauli Maciołek, Magdalenie Pilarz-Bobrowskiej, Wiktorii Węgrzyn-Lichosyt, Bożenie Zawiślak-Dolny, Andrzejowi Lichosytowi i Jakubowi Oczkowskiemu prezentującym arie z operetek i musicali oraz repertuar pieśniarski towarzyszyła orkiestra Krakowska Młoda Filharmonia prowadzona przez Tomasza Chmiela. W koncercie udział wzięli także artyści baletu Opery Krakowskiej: Klaudia Wójciecka i Yauheni Raukuts oraz Zespół Wokalny im. M. Swarowskiej-Walawskiej z Krzeszowic. Całość prowadził ze swadą Jakub Oczkowski.
Wczoraj z ciekawością obserwowałam i to co prezentowano na scenie, i to co działo się na widowni. A widownia była specyficzna, składająca się w głównej mierze z uczestników zajęć w Centrach Aktywności Seniora. Starsi ludzie budzili mój podziw żywiołowymi reakcjami, chęcią wspólnej zabawy, emanującą z nich radością. A mieli się z czego cieszyć. Ja cieszyłam się przede wszystkim z poziomu Krakowskiej Młodej Filharmonii. To orkiestra działająca od lat w Zespole Szkół Muzycznych im. M. Karłowicza w Nowej Hucie, wielokrotnie nagradzana na polskich i zagranicznych konkursach. Jej członkowie zmieniają się, kończą szkołę, odchodzą z orkiestry. Ale wysoki poziom się nie zmienia, za co nie tylko młodzieży, ale przede wszystkim prowadzącemu od kilkunastu lat Krakowską Młodą Filharmonię Tomaszowi Chmielowi należą się podziękowania. Nie wiem, czy zawodowe zespoły spisałyby się w tym repertuarze lepiej, niż ta muzykalna młodzież.
A cały koncert dał i mnie dużo radości. A ponieważ intencją organizatorów jest promowanie młodych talentów, więc obok renomowanych, wymienionych wcześniej artystów usłyszeliśmy dwóch debiutantów, uczniów Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II st. im. F. Chopina w Krakowie z klasy Magdaleny Pilarz Bobrowskiej. Adam Dawiec (niedawno uzyskał III nagrodę w Konkursie im. M. Swarowskiej-Walawskiej) i Marcel Podgórski to obiecujące głosy.
PS. W czasie koncertu prowadzono zbiórkę (owocną) na krakowskie Hospicjum.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*