AIDA NA KRAKOWSKIEJ SCENIE

W Operze Krakowskiej premiera „Aidy” Verdiego. Szłam na nią spokojna, bo nazwisko Giorgia Madii, reżysera, choreografa i reżysera świateł, było rękojmią że czeka mnie piękny spektakl. Takie bowiem były dotychczasowe prace włoskiego mistrza na krakowskiej scenie. Nie pomyliłam się, a jeśli, to tylko w tym, że nie spodziewałam się iż ta „Aida” będzie takim przeżyciem artystycznym pod każdym względem.
Giorgio Madia zaprosił do współpracy scenografa i projektanta kostiumów Domenica Franchiego. Razem przenieśli widzów w hieratyczny świat starożytnego Egiptu. Potężne, zmieniające swe ustawienia kolumny, wysokie schody, czarno-złota kolorystyka, w której utrzymane są stroje (także okładki programów i druki zaproszeń), a także przyciemnione twarze obecnych na scenie (czyżby akcję umieszczono w czasach „czarnych” faraonów?) tę hieratyczność podkreślały. I w tej „nieludzkiej” scenerii i także w hieratycznych gestach rozgrywał się jakże ludzki i stale żywy dramat miłości, zazdrości i zemsty, samotności, rozdarcia pomiędzy miłosnym uczuciem a powinnością wobec ojczyzny. Na krakowskiej scenie w czasie premiery te uczucia wprost buzowały. A do tego muzyka geniusza opery potrafiącego kilkoma akordami, jedną frazą muzyczną zbudować napięcie…
Muzycznie dobrze przygotował spektakl i poprowadził Marcin Nałęcz-Niesiołowski. Wprawdzie w III rzędzie, z którego przyszło mi oglądać spektakl, orkiestra była nieco przytłumiona (najlepiej brzmi powyżej V rzędu), ale i tak z przyjemnością słuchałam z jaką pieczołowitością dyrygent realizował partyturę Verdiego. W tej partyturze odpowiedzialne zadanie kompozytor powierzył chórowi, który – przygotowany przez Andrzeja Korzeniowskiego i Joannę Wójtowicz – te zadania pod batutą Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego należycie wykonał.
Dyrygent z dużą wrażliwością partnerował solistom, a ci byli bardzo dobrzy. W tytułową postać wcieliła się Oksana Nosatova, niegdyś solistka opery w Doniecku, od kilku lat współpracująca z wieloma scenami muzycznymi Europy, m.in. w Berlinie, Kopenhadze i Sztokholmie, a także z Teatrem Wielkim – Operą Narodową w Warszawie. Na krakowskiej scenie śpiewała już z powodzeniem Abigail w operze „Nabucco”. Obdarzona ciekawym w barwie głosem (cudowne piana!) i niemałymi zdolnościami aktorskimi tworzyła postać żywą, miotaną przeciwstawnymi uczuciami jako Etiopka kochająca wroga i niewolnica rywalizująca o miłość ze swą panią. Najlepszym dowodem jej talentów był kapitalny III akt z udziałem namawiającego ją do zdrady i w końcu przeklinającego ją ojca, króla Amonasra (bardzo dobry Mikołaj Zalasiński) i Radamesa w imię miłości godzącego się na ucieczkę z Aidą i mimowolnie wyjawiającego jej wojenne plany Egipcjan, co kończy się dla niego wyrokiem śmierci za zdradę. W Radamesa wcielił się Giorgi Sturua, Gruzin, także już znany krakowianom z roli Don Josego w „Carmen”. To piękny głos i takaż aparycja. I on dobrze ukazał złożoność uczuć przeżywanych przez młodego wodza głodnego chwały i zaszczytów ale wiernego miłości, choć przez nią musi zginąć. Ale z trojga protagonistów najbardziej poruszyła mnie Amneris którą kreowała Olesya Petrova, Rosjanka od lat śpiewająca na czołowych scenach, m.in. w Metropolitan Opera. Była i dumną córą faraonów – zazdrosną i żądną zemsty, i złamaną rozpaczą oraz świadomością swoich błędów kobietą. Jej dialog z wydającymi wyrok na Radamesa kapłanami, a potem finał w którym przyszło jej zamykać loch z umierającymi Aidą i Radamesem, były po prostu wstrząsające. Niebagatelną rolę w zbudowaniu spójnego kształtu całości spektaklu odegrali też wykonawcy pomniejszych ról: Rafał Siwek jako posępny, nieubłagany Ramfis, Sebastian Marszałowicz – Faraon, Paula Maciołek pięknie śpiewająca modlitwę Kapłanki i Vasyl Grokholskyi jako Posłaniec, oraz balet Opery Krakowskiej. Myślę, że ten spektakl, ta inscenizacja „Aidy”, zapisze się w historii Opery Krakowskiej i długo będzie wzruszać miłośników muzycznego teatru.

7 Komentarze

  1. Zawsze z przyjemnością słucham Pani w Kąśnej Dolnej, ogromna wiedza i szacunek dla Artystów i tym razem w każdym zdaniu recenzji.
    Aida wspaniale zrealizowana !

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*