Trzy prezentacje młodych artystów… W sobotę 22 lutego w sali Filharmonii koncert z cyklu „Harmonia pokoleń”. Na estradzie Krakowska Młoda Filharmonia czyli uczniowie Zespołu Szkół Muzycznych im. M. Karłowicza w Krakowie, orkiestra od dziesiątków lat (mimo zmieniającego się składu) z powodzeniem koncertująca nie tylko w rodzinnym mieście. Tym razem pod dyrekcją pracującego z nią na co dzień Tomasza Chmiela towarzyszyła w koncertach solowych artystom już dojrzałym (choć młodym), wielokrotnie sprawdzonym na koncertowych estradach. Najpierw zabrzmiał I Koncert waltorniowy D-dur Józefa Haydna. Partię solową grał Adam Kozłowski, I waltornista naszej Filharmonii. Grał pięknym, szlachetnym dźwiękiem ukazując pełnię walorów tego nie najłatwiejszego instrumentu oraz świetnej kompozycji. Na uwagę zasługiwało też bardzo dobre współdziałanie orkiestry z solistą. Pod batutą Tomasza Chmiela był to Haydn klasycznie lekki, pełen wdzięku, dopracowany w każdym calu.
Podobnie starannie, z wielką wrażliwością muzyczną młoda orkiestra towarzyszyła Krzysztofowi Książkowi w prezentacji Koncertu fortepianowego a-moll Edwarda Griega. A była to interpretacja – jak zwykle u tego artysty – piękna, przesycona romantyczną poetyką, liryczną nostalgią ale i porywająca dramatycznymi kulminacjami. To dla orkiestry był kompletnie inny, niż haydnowski, świat muzyczny, a przecież młodzi muzycy potrafili się w nim z powodzeniem odnaleźć. A potem dali pokaz muzycznego temperamentu w II Rapsodii węgierskiej Ferenca Liszta. Nie było w tej orkiestrze słabego ogniwa, a jeśli kogoś miałabym wyróżnić za drobne ale piękne sola, to klarnecistkę i waltornistę.
W niedzielę w salonie prof. Elżbiety Stefańskiej przy ul. Garncarskiej słuchaliśmy pianistów, laureatów dwóch konkursów dla młodzieży. Szymon Wantuła i Wiktor Maluga, laureaci tegorocznego warszawskiego Konkursu Dawnej Muzyki Kameralnej, pracujący pod okiem mgr Bernadetty Stańczyk w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach zaprezentowali Allegro z Sonaty C-dur KV 19 d na cztery ręce Mozarta oraz mało znane Wariacje „Waldsteinowskie” Beethovena. Młodzi muzycy ujmowali nie tylko bardzo dobrym współdziałaniem, umiejętnością zróżnicowania stylistycznego obu kompozytorów, ale przede wszystkim radością muzykowania. Widać było i słychać, że wspólne granie jest dla nich nie pracą (choć pewnie wiele jej włożyli by osiągnąć takie rezultaty) lecz prawdziwą przyjemnością. A dla słuchaczy to była po prostu radość.
A potem wystąpili laureaci ubiegłorocznego Konkursu Pianistycznego im. L. Stefańskiego i H. Czerny-Stefańskiej, który co dwa lata odbywa się w Płocku. Tak się złożyło, że w 2024 roku nagrody powędrowały do Krakowa. Dwie z nich otrzymali uczniowie mgr Olgi Łazarskiej. Bartosz Wątroba ze Szkoły Muzycznej II st. im. W. Żeleńskiego w niedzielę swój występ rozpoczął Preludium i fugą fis-moll z II tomu DWK i tu podziwiać można było wyśmienite budowanie formy utworu. Potem w „Ondynie” Debussy’ego pianista czarował bogactwem barw a w Capricciu Ernsta Dohnanyia – wirtuozerią. Czternastoletnia Zuzanna Wojdak z tejże Szkoły zadziwiła dojrzałą i bardzo naturalną interpretacją Andante spianato i Wielkiego Poloneza Es-dur Chopina. Andrzej Romaniszyn z klasy mgr. Marcina Koziaka w Zespole Szkół Muzycznych im. M. Karłowicza porwał wirtuozerią w arcytrudnej Etiudzie „Wilde Jagd” Liszta. Wcześniej zmierzył się z Wagnerowską „Śmiercią Izoldy” w transkrypcji Maurycego Moszkowskiego. Wspaniale gospodarując czasem muzycznym budował napięcie dramatyczne od spokojnego, niemal statycznego początku po ekstatyczny finał. Przyznam się, nie spodziewałam się takich artystycznych doznań w prezentacjach nastoletnich przecież pianistów.
I wreszcie miniona środa… Koncert Orkiestry Symfonicznej Akademii Muzycznej im. K. Pendereckiego w Krakowie pod dyrekcją Tomasza Tokarczyka, z udziałem Mateusza Dubiela, niedawnego laureata 53. Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. F. Chopina.
Wieczór rozpoczął się uwerturą do opery „Oberon” Carla Marii von Webera. W tej interpretacji zwiewność towarzyszyła romantycznej tajemniczości, klasyczna przejrzystość – potężnym dramatycznym kulminacjom. Równie interesująca była w wykonaniu studenckiej orkiestry pod batutą Tomasza Tokarczyka VIII Symfonia F-dur Ludwiga van Beethovena. Młodzieńcza energia tak potrzebna w interpretacji beethovenowskiej muzyki nadała tej prezentacji element żywiołowości, ale jednocześnie każdy szczegół był dokładnie dopracowany. I choć może chwilami orkiestrowe piano nie było wystarczająco nośne, to przecież takiego wykonania nie powstydziłby się niejeden profesjonalny zespół. Tu dodać muszę, że wraz z Tomaszem Tokarczykiem orkiestrę przygotowali na ten koncert jego asystenci: Maria Bazou i Kacper Staniak. To również dzięki nim pięknie brzmiał akompaniament w Koncercie e-moll Chopina który grał Mateusz Dubiel. A jak grał?
Dwudziestoletni pianista jest bez wątpienia wybitnie utalentowany. Jego wiedza pianistyczna, wrażliwość muzyczna, umiejętność budowania formy i zdolność współpracy z orkiestrą już dziś godne są podziwu. Mam nadzieję, że w październiku zabłyśnie w trakcie Konkursu Chopinowskiego. To jeszcze bardzo młody człowiek, więc oczekuję dalszego rozwoju. A wczoraj w jego interesującej choć dyskusyjnej pod względem stosowanych temp interpretacji Chopinowskiego Koncertu e-moll chwilami brakło mi nieco oddechu w wirtuozowskich przebiegach. Chciałabym też w kulminacjach większej głębi fortepianowego brzmienia. Ale to drobiazgi wobec całości. Pianista urzekł mnie natomiast zagraną na bis, delikatną, pięknie „wyśpiewaną” transkrypcją Bachowskiego chorału.
Dodaj komentarz