Aleksandra Kurzak w Filharmonii Krakowskiej… Witana tłumnie, oklaskiwana z zapałem, żegnana owacją na stojąco. Nic dziwnego, wszak maestra opromieniona jest blaskiem największych scen operowych, na których występuje z powodzeniem od lat. O ile sława przyciągnęła melomanów, o tyle brawa i głośne owacje wywołane zostały interpretacjami, jakimi artystka nas obdarzyła.
Aleksandra Kurzak z towarzyszeniem filharmonicznej orkiestry pod dyrekcją Alexandra Humali śpiewała arie z oper Verdiego, Puccciniego i Cilei. Usłyszeliśmy bolero Eleny z „Nieszporów sycylijskich”, arię Aidy z I aktu opery pod tym tytułem, Ave Maria” z IV aktu „Otella” i arię Leonory z I aktu „Trubadura”. Po przerwie zabrzmiał Puccini: aria Toski z II aktu „Toski”, aria Butterfy z II aktu opery i aria Manon z II aktu „Manon Lescaut”. Finałem koncertu była aria Adriany z I aktu opery Francesca Cilei „Adriana Lecouvreur”. Na bis usłyszeliśmy arię Lauretty z opery „Gianni Schicchi”.
Każda z tych arii to inny świat muzycznych emocji. Aleksandra Kurzak pięknie uwydatniła te różnice. Zaprezentowała olbrzymi wachlarz wokalnych środków wyrazu tworząc głosem prawdziwy teatr muzyczny. Mnie osobiście najbardziej ujęła modlitwa Desdemony zaśpiewana z intymnym skupieniem. Była poruszająca tym bardziej, że poprzedzającą ją dramatyczną arię Aidy przepełnioną sprzecznymi uczuciami artystka interpretowała z werystyczną niemal ekspresją. Ta wielka świadomość w doborze środków w połączeniu z olbrzymią muzykalnością i urodą głosu sprawiła że ten wieczór na długo pozostanie w pamięci słuchaczy.
Pomocą śpiewaczce w tworzeniu poszczególnych kreacji była orkiestra prowadzona przez Alexandra Humalę z ogromnym wyczuciem, tak by nawet w momentach dramatycznych nie wysuwać się na pierwszy plan lecz tworzyć podstawę dla wokalnej kreacji. Filharmonicy pod wodzą swego szefa artystycznego ujmowali w sobotę wrażliwością także w instrumentalnych fragmentach z oper poprzedzających i dzielących poszczególne arie.
A po koncercie krótki – niestety – Dyskusyjny Klub Muzyczny prowadzony przez red. Agnieszkę Malatyńską-Stankiewicz. Niestety, bo okazało się że Aleksandra Kurzak nie tylko pięknie śpiewa ale i ciekawie opowiada. I w jednym i w drugim przypadku chciałoby się słuchać znacznie dłużej.
P.Kurzak,Wspaniała artystka, wspaniała osobowość! Wykonania zachwycające, podzielam zdanie Pani/mojej profesor z Liceum Muz.pozdrawiam serdecznie!🤗/modlitwa Desdemony była rewelacyjna! Jakże przecudnymi środkami technicznymi /piano!/zabrzmiała prawdziwa, przejmująca modlitwa..
Maestria!Cudny, pamiętny wieczór!