Sobotni koncert filharmonicznej orkiestry odbył się nie w jej siedzibie lecz w sali Międzynarodowego Centrum Kultury. Nim zabrzmiała muzyka, patrząc na grono słuchaczy które nawet nie wypełniło szczelnie parteru (Filharmonia byłaby pełna), zastanawiałam się, dlaczego podjęto taką decyzję. Gdy zabrzmiała muzyka, znalazłam odpowiedź na to pytanie.
Ten wieczór był zarazem zakończeniem tegorocznej edycji Festiwalu „Szymanowski – Polska – Świat”. Pod batutą Antoniego Wita (gratuluję honorowego doktoratu Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie!) zabrzmiała fortepianowa Etiuda b-moll w instrumentacji Grzegorza Fitelberga i I Koncert skrzypcowy patrona festiwalu i Filharmonii oraz III Symfonia „Boski poemat” Aleksandra Skriabina. Nie wiem jak „Boski poemat” zmieścił się w piątek w filharmonicznej sali. W sobotę w ICE brzmiał prawdziwie cudownie, bo muzyka miała nareszcie przestrzeń, powietrze. Powiedzieć można, że to był przedsmak tego, co będzie naszym udziałem gdy powstanie nowa siedziba Filharmonii z wielką salą koncertową. Nie wiem, czy doczekam, ale wcześniej otwarte zostanie Krakowskie Centrum Muzyki w Cichym Kąciku i tam też będzie sala znacznie większa od dzisiejszej filharmonicznej. Centrum przeznaczone jest dla miejskich orkiestr. Capella Cracoviensis i Sinfonietta Cracovia to zespoły kameralne, niejednokrotnie o powiększonym składzie. Mam nadzieję, że w tej sali od czasu do czasu zagoszczą filharmoniczne zespoły właśnie z wielkimi formami symfonicznymi i oratoryjnymi. Ale wróćmy do sobotniego koncertu…
Pod batutą Antoniego Wita Etiuda b-moll Szymanowskiego urzekała w ICE romantycznym wdziękiem, nostalgią i barwnością. Podobnie z radością słuchałam barw orkiestry w I Koncercie skrzypcowym. Nareszcie można było cieszyć się każdym drobiazgiem partytury. Przyznam się że ta barwna orkiestra bardziej mnie wczoraj zainteresowała niż partia solowa. Interpretowała ją litewska skrzypaczka Dalia Kuznecovaitė, i była to interpretacja perfekcyjna. Zabrakło mi w niej jednak ciepła, uduchowienia. Co ciekawe, to ciepło znalazłam w barokowym bisie.
Interpretacja „Boskiego poematu” Skriabina okazała się głównym punktem tego muzycznego wieczoru. Pod batutą Antoniego Wita angażowała słuchaczy bez reszty. Podziwiać można było i wycyzelowanie drobnych szczegółów, i wspaniałą, gruntownie przemyślaną architektonikę obszernego dzieła. Ta muzyczna narracja, z wielkimi kulminacjami dramatycznymi, nie pozwoliła ani na chwilę oderwać od niej myśli i uczuć. To było wielkie przeżycie muzyczne!
Dodaj komentarz