W NIEDZIELĘ W FILHARMONII

Ciekawy muzyczny wieczór. Tym razem na estradzie Filharmonii zasiedli słuchacze otaczając półokręgiem fortepian. To on, a raczej jego otwarte wieko kojarzące się ze skrzydłem gotowym do lotu, było bohaterem wieczoru. I ona – Roberta di Mario, włoska pianistka i kompozytorka, artystka Steinwaya i dyrektorka artystyczna kilku ważnych festiwali muzycznych i kulturalnych. Przyjechała do Krakowa z programem zatytułowanym „Ala – elegia w trzech aktach”. Ala – to po włosku skrzydło. A główną treścią programu była fascynacja artystki fortepianem i muzyką. Przed każdą z trzech części tego wieczoru Roberta di Mario dawała komentarz słowny. Czyniła to pięknie, ale po włosku. Otrzymaliśmy wprawdzie polskie streszczenia, ale nie wiem czy oddawały one w pełni sensu słów Roberty du Mario. Zacytuję jednak kilka zdań, bo może pomogą one zrozumieć, czego słuchaliśmy wczoraj. A więc dla Roberty di Mario fortepian to „najwspanialsza maszyna stworzona przez człowieka, synteza siły, uroku, uwodzenia i inżynierskiej precyzji”. A jego uniesione wieko „przypomina nam, że życie to trzepot skrzydeł, a naszym zadaniem jest unosić się ponad złem tego świata”. Artystka w czasie swych koncertów łączy muzykę i literaturę „ponieważ są to języki uniwersalne, zdolne wprowadzać w nasze życie to, co niewyobrażalne”. Pamiętać też należy że „od zawsze muzyka przenika nasze życie, że nie zna granic, że może swobodnie przepływać z jednego stylu do drugiego”. Zapytana, czym jest dla niej fortepian, Roberta di Mario mówi: „to jest mój dom. Coś, czego brak odczuwam jak brak powietrza”. A celem muzyki jest według niej „dzielenie się nią. To właśnie wtedy objawia się jej prawdziwa moc”.
Roberta di Mario dzieliła się więc z nami swoją muzyką często inspirowaną dziełami twórców minionych wieków: Bacha, Mozarta, Schuberta, Chopina… W jej improwizacjach słychać było też echa arii torreadora z „Carmen” Bizeta, chóru niewolników z opery „Nabucco” Verdiego, „Yesterday” zespołu The Beatels i … hymnu Polski. Wszystko to łączyło się jednak w interesujący sposób bo Roberta di Mario to artystka władająca dobrym warsztatem pianistycznym i kompozytorskim, wielką wyobraźnią muzyczną i charyzmą przykuwającą uwagę słuchaczy. Gdybym miała określić, jaka to muzyka, powiedziałabym: późny romantyzm z elementami impresjonizmu i minimalizmu. Muzyka świetna na wyciszenie się i odpoczynek po upalnym dniu.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*